INPRIS to think tank prawniczy.

Czy sędziowie powinni kandydować do Krajowej Rady Sądownictwa?

5 stycznia 2018. Rozpoczyna się procedura zgłaszania kandydatów sędziowskich do Krajowej Rady Sądownictwa. Czy sędziowie powinni godzić się na kandydowanie, czy odmawiać (co niektórzy nazywają bojkotem)?

Łukasz Bojarski

Po ogłoszeniu przez Marszałka Sejmu rozpoczęcia procedury zgłaszania kandydatów na miejsca sędziów w KRS ożywiła się dyskusja, czy sędziowie powinni się na zgłoszenie zgadzać, czy wybory bojkotować? W poprzednim wpisie stwierdziłem wyraźnie, że w procedurze zgłaszania kandydatów nie powinny brać udziału organizacje obywatelskie (które w normalnej sytuacji mogłyby zebrać podpisy 2000 obywateli i zgłosić kandydata).

Czym innym jest pytanie, czy sędziowie powinni wybory bojkotować? Najkrócej - ustawa o KRS łamie konstytucję. Moim zdaniem sędziowie nie powinni godzić się na kandydowanie.

Dlaczego niezgoda:

Ustawa to zamach stanu na konstytucyjny trójpodział władzy (dlaczego ustawa jest niekonstytucyjna przypomniałem w poprzednim wpisie).

Dla przejrzystości sytuacji - będzie wiadomo, że wszyscy, którzy się zgodzili kandydować zgadzają się na łamanie konstytucji i biorą udział w tym zamachu.

Dla odpolitycznienia - powołanie sędziów zgłoszonych przez różne partie spowoduje przeniesienie sporów politycznych do KRS, sędziowie będą “politykowali”, ich spory i dyskusje będą odbierane i interpretowane jako polityczne.

Udział sędziów niezgłoszonych przez PiS nie będzie miał żadnego wpływu na decyzje KRS (a nawet jeśli istnieje taka teoretyczna możliwość, to nie równoważy to strat spowodowanych udziałem).

Bo kiedy nie wiadomo jak się zachować, lepiej zachować się przyzwoicie.

Argumenty przeciw bojkotowi.

Część osób, dla których niekonstytucyjność jest oczywista uważa jednak, że bojkot to złe rozwiązanie, najważniejsze argumenty są takie:

Kandydaci nie zgłoszeni przez PiS mogą mieć wpływ na pracę KRS, mogą dokumentować z wewnątrz procedury, mogą zabierać głos, “walczyć” o zasady państwa prawa, jeśli działoby się coś niestosownego.

KRS będzie decydował o obsadzie Sądu Najwyższego, ważne więc, by mieć na ten proces wpływ.

Nie można oddawać pola, poddawać się, to tak jakby sędziowie Trybunału Konstytucyjnego przeszli w stan spoczynku w momencie złamania konstytucji w sprawie TK.

Konkluzja

To prawda, że członkowie KRS zgłoszeni nie przez PiS teoretycznie mogą mieć wpływ na prace i wybory KRS. Teoretycznie. W praktyce jak będzie pokazuje nam kazus Trybunału Konstytucyjnego, ale i wielu innych instytucji, w tym niesądowych. 

PiS, można domniemywać, bo na pewno nie wiemy, zgłosi 9, czy 15 w przypadku braku innych zgłoszeń, sędziów jak sędzia J.Przyłębska - czyli nie cieszących się autorytetem w środowisku oraz mniej lub bardziej ostentacyjnie identyfikujących się politycznie z PiS. Inni posłużą jedynie jako kwiatek do kożucha i legitymizowanie niekonstytucyjnego składu organu - w świat pójdzie informacja, że to organ pluralistyczny.

Monitorować działania KRS trzeba, i to bardzo szczegółowo. Łatwiej to czynić od środka, ale straty tym spowodowane będą znacznie większe.

I, na koniec, bardzo ważne!

Trzeba wyraźnie rozróżnić orzeczniczą funkcję sędziego (sądzenie spraw) od funkcji w KRS, czy w zarządzaniu sądem (prezesi).

<< Pierwsza < Poprzednia 1 2 Następna > Ostatnia >>