INPRIS to think tank prawniczy.

Ataku na sądy nie można było powstrzymać, ale osłabić – tak

5 września 2018. Zapraszamy do lektury rozmowy Krzysztofa Sobczaka z Łukaszem Bojarskim, prezesem INPRIS, w latach 2010–2015 powołanym przez Prezydenta w skład Krajowej Rady Sądownictwa.

Ktoś, kto przeczyta ten fragment naszej rozmowy, może stwierdzić, że PiS wie, co robi, mówiąc o uprzywilejowanej kaście, która nie chce sama się reformować. Jako członek KRS uczestniczył pan również w rozpatrywaniu spraw personalnych, także związanych z naruszeniami zasad etycznych. Co pan tam zobaczył? To rzeczywiście taka zdegenerowana grupa, jak opisują politycy z rządzącej partii?

Nie, absolutnie nie. To jest wielkie kłamstwo i to jest projekt polityczny. Zmiany oczywiście są potrzebne, ale to, co obserwujemy, to nie jest żadna reforma, lecz akcja zmierzająca do przejęcia władzy politycznej nad sądami, nad sędziami i w konsekwencji nad procesami społecznymi. Jak powiedziała profesor Ewa Łętowska, i ja się z tym zgadzam, diagnoza czasem jest dobra, wiele wiemy o brakach, sam je przecież także w tej rozmowie wskazuję, ale zaproponowane przez obecną władzę środki nie są lekarstwem, to przysłowiowe leczenie grypy cholerą. To, co się dzieje wokół izby dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, świetnie to uwidacznia. Sędziów ciągle się straszy tymi postępowaniami, wywołuje efekt mrożący. Do tego spośród dziesiątek kandydatów KRS wybrała do izby siedmioro prokuratorów, o których się mówi, że są powiązani z ministerstwem, i dodatkowo prawniczkę, która współpracuje z Prokuraturą Krajową, doradcę marszałka Sejmu, czy sędziów powiązanych z ministerstwem. To co to jest? Niezależny sąd czy gwardia ministra – polityka? A przecież już od trzech lat działa specjalny wydział do walki z przestępstwami sędziów i prokuratorów (Wydział Spraw Wewnętrznych w Prokuraturze Krajowej), specjalni śledczy szukają spraw. I co znaleźli? Mamy wielki skandal związany z centrum zakupów dla sądownictwa i byłymi dyrektorem i prezesem sądu apelacyjnego w Krakowie – to okropna sprawa, ale – póki co – jedyna i niezwiązana z orzekaniem. A w Polsce są miliony spraw, nieprawidłowości występują w niektórych i o tych słyszymy.

Wprowadzone w ostatnim czasie zmiany nie rozwiązują żadnego z problemów wymiaru sprawiedliwości. Sędziowie polityków przed tym nie powstrzymają. Mogliby to zrobić wyborcy, gdyby uznali, że to niebezpieczne. A to jest bardzo niebezpieczne. Nie tylko dla sędziów, ale dla nas wszystkich - mówi Łukasz Bojarski, były członek Krajowej Rady Sądownictwa.

Rozmowa dostępna jest na stronie prawo.pl