Projekt z kwietnia: Komentarz kancelarii Leśnodorski Ślusarek i Wspólnicy

Projekt z 3 kwietnia 2012 (wersja II)

Poprosiliśmy kilka czołowych polskich kancelarii specjalizujących się w prawie własności intelektualnej o przedstawienie uwag na temat infografiki.

Każdej kancelarii zadaliśmy trzy takie same pytania. Pytania, jak w trójstronnej grze, dotyczą najlepszej strategii postępowania dla trzech uczestników: uprawnionego (np. autora), internauty (np. użytkownika youtube, który wgrał film będący przedmiotem sporu) oraz usługodawcy (np. youtube, wrzuta, vimeo etc.).

Przeczytaj komentarz do następnej wersji (III) z 13 lipca 2012.

Kancelaria Leśnodorski Ślusarek i Wspólnicy

Autorzy komentarza: Maciej Kubiak – adwokat, wspólnik, oraz Michał Sałajczyk – aplikant adwokacki w Kancelarii Leśnodorski, Ślusarek i Wspólnicy

Aktualizacja komentarza: 9 lipca 2012

Na wstępie należy wskazać, że nowa procedura notice and takedown przewidziana w projekcie nowelizacji z 3 kwietnia 2012 ma zastosowanie jedynie w bardzo ograniczonym zakresie – wyłącznie do przypadków tzw. mere conduit (zwykłego przekazu danych w sieci telekomunikacyjnej), cachingu (tymczasowego przechowywania danych w celu przyspieszenia ich transmisji w sieci) oraz wprowadzonego w nowelizacji umieszczania linków. Nowej procedury (tj. całego nowego rozdziału 3a) nie stosuje się wobec usługi hostingu, czyli przechowywania danych (np. YouTube, blogi, hosting stron internetowych itp.), usługi najczęściej występującej w praktyce i najbardziej doniosłej. Regulacja odpowiedzialności usługodawcy za hosting pozostaje bez zmian.

1. Jaka jest najlepsza strategia postępowania z punktu widzenia Uprawnionego, gdy powziął wiadomość, że w Internecie są umieszczone materiały naruszające jego prawa? Czy powinien wejść w procedurę zgłaszania i usuwania, czy raczej iść bezpośrednio do sądu?

Zgodnie z projektem z 3 kwietnia 2012 skorzystanie z procedury notice and takedown nie jest obowiązkiem uprawnionego. Oznacza to, że aby uzyskać usunięcie danych materiałów może on zarówno wykorzystać przepisy ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, jak i uzyskać wyrok sądowy nakazujący osobie umieszczającej określone dane w sieci (lub usługodawcy)usunięcie określonych danych. Zwrócenie się do sądu wobec osoby umieszczającej dane umożliwia uzyskanie nie tylko usunięcia danych, ale też np. odszkodowania lub zadośćuczynienia. Problem w tym, że postępowanie sądowe z tym związane zwykle jest długotrwałe (co najmniej kilka lub nawet kilkanaście miesięcy) i wiąże się z określonymi kosztami, a ponadto nie zawsze można łatwo ustalić, kim jest osoba umieszczająca dane w sieci.

W związku z powyższym, z perspektywy uprawnionego, który po prostu chce zablokowania danych, najlepszym rozwiązaniem będzie rozpoczęcie działań od skorzystania z procedury zgłaszania i usuwania naruszeń przez usługodawcę. Wówczas bowiem,w najbardziej optymistycznym scenariuszu, uprawniony szybko (w ciągu 3 dni roboczych) uzyska swój podstawowy cel, a później może podejmować decyzję czy chce też kierować sprawę do sądu przeciwko osobie umieszczającej dane w sieci i domagać się dodatkowo np. odszkodowania czy tez nie. Jeśli usługodawca nie usunie danych, uprawniony i tak ma możliwość skierowania sprawy na drogę sądową, czy też uzyskać zabezpieczenie (na czas procesu). Najistotniejsze jest, że opisywanepowyżej warianty postępowania nie są wobec siebie alternatywne – usunięcie danych przez usługodawcę nie uniemożliwia dochodzenia roszczeń przeciwko osobie umieszczającej określone dane w sieci i odwrotnie. 

2. Jaka jest najlepsza strategia postępowania z punktu widzenia Usługodawcy, jeżeli zgłosi się do niego Uprawniony z wiadomością, że u Usługodawcy są zamieszczone bezprawne dane? (zakładając, że dane w ocenie Usługodawcy rzeczywiście mogą być bezprawne)

Z analizy nowelizacji wynika, że usługodawca nie ponosi odpowiedzialności, jeśli:

- w terminie do 3 dni roboczych wycofa bezprawne dane, a zarazem w terminie 7 dni roboczych od dnia ich wycofania prześle usługobiorcy (osobie umieszczającej określone dane w sieci) uzasadnienie ich wycofania;

- uzna wiadomość o bezprawności za niewiarygodną i nie usunie danych;

- w razie sprzeciwu usługobiorcy przywróci dostęp do danych, a uprawnionemu prześle uzasadnienie tego przywrócenia;

- w razie sprzeciwu usługobiorcy odrzuci go i przekaże mu uzasadnienie tego odrzucenia.

Ogólnie prowadzi to do wniosku, że z perspektywy usługodawcy bezpieczeństwo zapewnia mu formalne przestrzeganie procedury – a zatem zarówno wycofywanie danych (czyli uznawanie każdej wiadomości za słuszną), jak i uznawanie każdej wiadomości za niewiarygodną i w związku z tym ich niewycofywanie. W pierwszym przypadku na usługodawcy ciąży dodatkowo obowiązek uzasadniania swojej decyzji wobec usługobiorcy, a następnie musi on odpowiednio reagować w razie jego sprzeciwu. W drugim powinien uzasadnić stanowisko uprawnionemu.

Tak szerokie ograniczenie odpowiedzialności, nie wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Jest ono wygodne dla usługodawców, a de facto nie daje żadnych realnych uprawnień usługobiorcy (osobie umieszczającej określone dane w sieci) jak i osobie,której prawa zostały naruszone.  Jeśli przepisy w proponowanej postaci wejdą w życie, najmniej czasochłonne dla usługodawcywydaje się być – paradoksalnie – po prostu uznawanie wszelkich wezwań za niewiarygodne – w tej sytuacji procedura wymaga od nich tylko uzasadnienia. W skrajnym przypadku można sobie wyobrazić, że usługodawcy zamiast dokładnej analizy wezwań stworzą gotowe wzorce pism z powiadomieniem, że uznali daną wiadomość za niewiarygodną (z bardzo lakonicznym uzasadnieniem – pasującym do wielu sytuacji).

Oczywiście w przypadku skrajnie formalistycznej i niemerytorycznej postawy usługodawców (stosujących procedurę wyłącznie dla pozoru), można wyobrazić sobie próbę pociągnięcia ich – mimo to – do odpowiedzialności. Niemniej jednak już sam fakt, że usługodawcom może „opłacać się” bezrefleksyjne nierespektowanie zgłoszenia naruszeń, świadczy o niskim poziome proponowanej nowelizacji.

Generalnie usługodawcom można zalecić skrupulatne wypełniania nowej procedury – co skutecznie zwolni ich z odpowiedzialności. Należy jednak pamiętać, że zwolnienie z odpowiedzialności nie oznacza braku możliwości skierowania wobec usługodawcy pozwu np. z żądaniem usunięcia określonych treści.

3. Jaka jest najlepsza strategia postępowania z punktu widzenia Użytkownika, jeżeli Usługodawca usunie umieszczone przez niego dane (zakładając, że w ocenie Użytkownika dane są zgodne z prawem)?

Jeśli usługodawca usunie dane zamieszczone przez użytkownika, to dalszy scenariusz działań zależy od tego, jakiego rodzaju usługę świadczył usługodawca. Jeśli był to hosting (co w Internecie jest najczęstszym przypadkiem), to prawo nie nadaje użytkownikowi żadnych specjalnych uprawnień (także według projektu nowelizacji z 3 kwietnia 2012). Użytkownik mógłbyżądać przywrócenia usuniętych materiałów i żądać odszkodowania na ogólnych zasadach – zasadniczo wymagałoby to wystąpienia do sądu przeciwko usługodawcy o przywrócenie bezprawnie usuniętych danych (przy czym w tym przypadku wiele zależałoby od treści samego regulaminu świadczenia usług). W niektórych okolicznościach możliwe i zasadne mogłoby być również wystąpienie przeciwko osobie żądającej usunięcia danych – z powództwem o ustalenie, że użytkownik ma prawo do ich publikowania lub nawet z pozwem o naruszenie dóbr osobistych.

Z perspektywy użytkownika procedura notice and takedown wprowadzona w nowelizacji (przy czym o ile w toku nowelizacji nic się w tym zakresie nie zmieni, będzie ona występować w praktyce bardzo rzadko) jest znacznie bardziej przyjazna. Po zablokowaniu dostępu do danych powinien on zostać poinformowany o tym przez usługodawcę wraz z uzasadnieniem. W terminie 3 dni roboczych użytkownik może zgłosić sprzeciw. Zgłoszenie sprzeciwu daje możliwość odblokowania dostępu do danych, więc jeśli jest on przekonany o ich zgodności z prawem, to powinien składać sprzeciw. W razie jego nieuwzględnienia pozostaje użytkownikowi już tylko droga sądowa.

Przeczytaj komentarz do następnej wersji (III) z 13 lipca 2012.